Włochy: ile kosztuje wyjazd na narty?

ile kosztuje wyjazd w Alpy

Koszt wyjazdu na narty do Włoch zależy od tego czy jedziemy na wyjazd zorganizowany autobusem bądź samolotem, czy własnym autem. Czy będziemy mieszkać w hotelu, czy w apartamentach, czy jedziemy w wysokim sezonie czy niskim. Czy będziemy brać instruktora i wypożyczać sprzęt? Często ceny różnią się też w zależności od samej miejscowości i jakości czy wielkości samych stoków.

Tygodniowy wyjazd dla pary to koszt 8-10 tys. złotych

Z mojego doświadczenia wynika, że tygodniowy wyjazd dla pary w wysokim, czyli najdroższym sezonie, licząc wszystkie wydatki (hotel z HB, dojazd, jedzenie na stoku i karnet), jedynie bez zakupu czy wypożyczenia sprzętu i kosztów instruktora, powinien zamknąć się w granicach: 8-10 tys. złotych. W takim przedziale zazwyczaj mieściliśmy się przy hotelach ze średniej półki. Oczywiście koszt może być mniejszy lub zdecydowanie większy. Za każde jeżdżące dziecko trzeba liczyć dodatkowo około 3 tys. złotych. Tu też oczywiście wszystko zależy od wieku dziecka.

Sam karnet sieciowy, przykładowo na wszystkie stoki w Val di Sole (Superskirama) na 6 dni w wysokim sezonie, to koszt ok. 292 euro dla dorosłego, 146 euro dla dziecka, 204 euro dla nastolatka. Sieciowy Dolomiti Superski (na stoki w Südtirolu m.in. Kronplatz, Alta Badia, Sella Ronda, a także Val di Fiemme) to 304 euro dla dorosłego.

Karnety na duże pojedyncze ośrodki są niewiele tańsze od sieciowych przykładowo Madonna di Campiglio-Pinzolo-Marilleva (ok. 150 km tras), czy Kronplatz (ok. 100 km tras) to w wysokim sezonie ok. 280 euro. Zdecydowanie tańsze są karnety na małe pojedyncze stoki np. na Pejo – 169 euro.

Jeśli jedziemy w pojedynkę, to koszty trzeba podnieść o dopłatę za pokój jednoosobowy (od kilkuset do ok. tysiąca złotych).

Generalnie piszę o wysokim sezonie, który różnie zaczyna się w różnych ośrodkach, ale zazwyczaj trwa od końca stycznia do połowy marca i standardowych wyjazdach z pobytem od soboty do soboty: przyjeżdżamy i wyjeżdżamy w sobotę, a na nartach jeździmy 6 dni (od niedzieli do piątku).

Poniżej opis kilku opcji:

Wyjazd z biurem podróży (średnio 2,5 – 5 tys. złotych za osobę w pokoju dwuosobowym z HB)

Dopłata do pokoju pojedynczego to średnio 350-1000 PLN, czasem można ustrzelić super last minute w okolicach 2000 PLN za osobę, samolotem i bez karnetu.

Co zawierają takie wyjazdy:

– dojazd autobusem lub samolotem i transfery do hotelu,

– hotel 3 lub 4-gwiazdkowy z wyżywieniem HB (śniadania i obiadokolacje), w droższych wersjach ze spa,

– opiekę rezydenta (przydatna szczególnie w razie wypadku na nartach),

– ubezpieczenie narciarskie NNW,

– czasem karnet, szczególnie w niskim sezonie (początek grudnia lub kwiecień tzw. free ski),

– czasem przejazdy na stoki w przypadku skisafari, czyli codziennych wyjazdów na inny stok.

Co trzeba doliczyć:

– karnet – 250- 300 euro (osoba dorosła),

– taksę klimatyczną – ok. 1,5-2 euro za dzień na osobę,

– wydatki na stoku (śniadanie we Włoszech zazwyczaj jest od 7.30-10.00, a kolacja dopiero o 19.30, a nawet później, więc coś na stoku trzeba zjeść) – ja liczę, że na dwie osoby, to ok. 15-25 euro dziennie (np. Aperol Spritz 5 euro, herbata 3 euro, frytki 3,5 euro, pizza 8-10 euro, obiad 10-15 euro),

– wypożyczenie nart i butów (chociaż buty powinno się mieć swoje) we Włoszech– średni sprzęt to ok. 100 -130 euro na tydzień, narty top (najwyższe, tegoroczne modele) ok. 50 euro dziennie,

– ubezpieczenie OC (czyli takie, które zadziała, jeśli wjedziemy w kogoś i będzie to nasza wina, biura podróży zazwyczaj nie oferują takiego ubezpieczenia),

– wyjście na basen miejski (trzeba pytać w hotelu, bo często są zniżki) średnio 5 euro ze zniżką, ale zdarzyło mi się wchodzić za darmo, tylko pokazując karnet narciarski,

– jeśli mamy skipass, to dojazdy skibusami są bezpłatne.

Dojazd własny, dla tych co lubią jeździć autem

Ja lubię jeździć autem, stąd takie rozwiązanie wydaje mi się najlepsze. Na pewno daje wolność na miejscu – jeśli chcemy coś zwiedzać po nartach czy pojechać na inny stok, a nie korzystamy z opcji skisafari. Oczywiście, auto można też wypożyczyć na miejscu – najlepiej w sieciowej wypożyczalni na lotnisku. Nie spotkałam się z prywatnymi wypożyczalniami w Dolomitach czy Alpach, raczej z taksówkami, których koszty są zdecydowanie wyższe.

Do Val di Sole z Warszawy jest ok. 1450 km. Ja jeżdżę tę trasę „na raz” – wyjazd wcześnie rano, przyjazd w nocy, ale oczywiście po drodze można nocować, robią tak niektórzy znajomi z dziećmi. Tutaj piszę więcej o dojeździe autem.

Z moich doświadczeń wynika, że najlepiej cenowo wychodzi kupienie wycieczki w biurze podróży z tzw. opcją dojazdu własnego. Taka wycieczka jest wtedy o ok. 350 złotych na osobę tańsza od tej z dojazdem autobusem. Biura mają dobrze wynegocjowane ceny z hotelarzami. Chyba, że mamy zaprzyjaźnionego hotelarza, który zaproponuje nam dobrą cenę, bądź znajdziemy dobrą ofertę na portalach rezerwacyjnych typu booking.com czy porównywarkach cen tj. trivago.pl.

Koszty dojazdu autem z Warszawy do Val di Sole (ok. 1450 km) wraz winietami na autostrady, to 1200 – 1500 złotych. Oczywiście wszystko zależy od spalania itp. Do tego trzeba doliczyć ewentualny nocleg oraz wypożyczenie boksu na narty.

Apartament, dla tych co lubią sami gotować

Można też wynająć apartament. To najtańsza z możliwych opcji. Najbardziej opłaca się wynająć 2 pokojowy apartament (salon z aneksem kuchennym i sypialnią) i wykorzystać na 2 pary czy 4 osoby. Zazwyczaj w tego typu apartamentach jest duże łóżko małżeńskie i rozkładana dwuosobowa sofa. Koszt takiego apartamentu na tydzień w Val di Sole (w zależności od lokalizacji, standardu) to 500 -700 euro. Ale tu wszystko zależy od tego jak wcześnie zarezerwujemy apartament.

Trzeba rezerwować szybko, najlepiej szukać apartamentu już w sierpniu. Można spróbować na porównywarce cen trivago.pl lub na arnb.

Apartament można też zarezerwować przez biura podróży.

Oczywiście, bardzo zaoszczędzimy, jeśli będziemy sobie sami gotować. Warto wybrać apartament w miejscowości, gdzie jest duży sklep typu COOP lub Conad (w Val di Sole np. w Cogolo di Pejo czy w Bormio w Alta Valtellina). Ceny, w zależności od produktów, są porównywalne albo wyższe niż w Polsce. Generalnie trzeba założyć, że w sklepie wydamy 20-30% więcej niż w kraju.

Zatem, jeśli pojedziemy jednym samochodem w 4 osoby do apartamentu jak powyżej, to powinniśmy się zamknąć w niewiele ponad 2 tys. złotych na osobę (podróż, apartament, karnet), do tego trzeba będzie doliczyć wydatki na jedzenie, ubezpieczenie oraz ewentualne wypożyczenie sprzętu czy wykupienie lekcji u instruktora.

Przeczytajcie także:

Ile kosztuje narciarski weekend w Polsce?

Tekst i zdjęcia: Kasia Münnich

5/5 - (1 vote)