Co warto wiedzieć o trasach narciarskich we Włoszech?

trasy narciarskie Włochy

We włoskich Dolomitach i Alpach trasy narciarskie, w zależności od stopnia trudności, oznakowane są trzema kolorami: niebieskim, czerwonym i czarnym. Przy czym niebieskie trasy są najłatwiejsze, a czarne najtrudniejsze.

Niebieskie trasy dla słabiej jeżdżących

Generalnie niebieskie trasy (wł. piste blu) są najłatwiejsze, mają najmniejsze nachylenie (do 30%), są gładkie (nie robią się na nich muldy) i bardzo dobrze wyratrakowane. Przeznaczone są dla gorzej jeżdżących narciarzy. Wprawdzie we włoskich opisach są to trasy dla „prinicpianti”, czyli początkujących, ale tu nie chodzi o narciarzy, którzy dopiero co stanęli na nartach. Dla nich przygotowane są ośle łączki, czyli tzw. „campo scuola”. Uwaga! Nie we wszystkich ośrodkach są takie miejsca i nie we wszystkich jest ich wystarczająco dużo. Czasem są one przeznaczone bardziej dla dzieci, aniżeli dla dorosłych, czasem na takich oślich łączkach jeździ bardzo dużo narciarzy.

Dlatego, jeśli nigdy nie staliście na nartach i zamierzacie pojechać w Alpy, to dobrze byłoby przed zimowym urlopem wybrać się na narty w Polskę, a nawet na Górkę Szczęśliwicką (mała górka pokryta igielitem w Warszawie). I to przynajmniej kilka razy. Polecam też wzięcie kilku lekcji u instruktora narciarstwa – tak będzie szybciej i de facto taniej, bo bezpieczniej. Poza tym, ważne jest także, abyśmy narciarstwo traktowali jako sport. Przed nartami trzeba poćwiczyć, przynajmniej przez miesiąc, minimum dwa razy w tygodniu.

Na niebieskich trasach trzeba uważać na szkółki – dzieci i młodzież, którzy jeżdżą gęsiego za instruktorem i dostosować prędkość, pamiętając, że są to trasy dla słabiej jeżdżących narciarzy. Za rozwijanie zbyt dużych prędkości na takich trasach we Włoszech, można dostać mandat!

Średnio trudne czerwone trasy

Czerwone trasy (wł. piste rosse) są klasyfikowane jako średnie, ani trudne, ani łatwe. Nachylenie takich tras mieści się zazwyczaj w przedziale 25/30% i 40/50%. Określając trudność tras, bierze się również pod uwagę ich szerokość i nasłonecznienie, które wpływa na jakość śniegu. Trasy czerwone przeznaczone są dla średnio i bardzo dobrze jeżdżących narciarzy. Do czerwonych zaliczane są niektóre trasy Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim.

Często na czerwono oznakowane są długie kilkukilometrowe nartostrady przykładowo te z Val di Sole (region Trentino): ze szczytu lodowca Presena, ze szczytu Pejo 3000 (8 km) czy Paganelli (7 km).

Czarne dla ekspertów

Czarne (wł. piste nere) to trasy dla doświadczonych narciarzy o dużym nachyleniu powyżej 40%/50%, które często poza kolorem oznaczone są tabliczką z napisem „solo per sciatori esperti”, czyli tylko dla narciarzy ekspertów. W niektórych przypadkach nachylenie takich tras przekracza 70%. Warto przypomnieć, że cały czas mówimy o nachyleniu podawanym w procentach, a nie stopniach, gdzie 100% odpowiada 45°, a 70% około 35°. Tak jak już wcześniej pisałam, nie tylko od nachylenia zależy czy trasa będzie sklasyfikowana jako czarna. Pod uwagę bierze się też szerokość, nasłonecznienie, potencjalne zagrożenia występujące na trasie: uskoki, wystające skały etc. oraz w jaki sposób ratrakowany jest śnieg. Zdarzają się czarne trasy, które nie są ratrakowane specjalnie po to, żeby były jeszcze trudniejsze, a przejechanie ich sprawiło jeszcze więcej satysfakcji doświadczonym narciarzom.

Do czarnych tras należy FIS 3 – Tre na Madonnie di Campiglio w Val di Sole (region Trentino), gdzie rozgrywane były Mistrzostwa Świata w trzech dyscyplinach narciarstwa alpejskiego (stąd nazwa trasy): zjazdach, slalomie i slalomie gigancie. W grudniu odbywa się tu co roku slalom specjalny mężczyzn – jeden z nielicznych odbywających się  wieczorem w sztucznych warunkach oświetleniowych. Jest to piękna szeroka, świetnie wyratrakowana czarna trasa z dużym nachyleniem (max. 60%), która przy niskich temperaturach bywa mocno oblodzona.

Oczywiście, czarne trasy przeznaczone dla doświadczonych narciarzy, którzy faktycznie jeżdżą nieźle. Ale to nie jest tak, że średnio jeżdżący narciarz sobie nie poradzi. Oczywiście, jeśli średnio jeździmy, to lepiej nie zapuszczać się na czarne trasy, ale nie ma tez co panikować, jeśli trzeba zjechać taką trasą do hotelu i nie ma alternatywy. Ja jestem zwolenniczką spróbowania (oczywiście jeśli ktoś średnio jeździ, ale jest wysportowany), najwyżej zjedziemy w poprzek, a na drugi raz wybierzemy zjazd gondolką.

Nie zawsze czerwone trasy są naprawdę czerwone

Ja mimo powyższych zasad we Włoszech nie zawsze widzę konsekwencję w oznaczaniu tras. Wprawdzie niebieskie są raczej zawsze łatwiejsze, to czerwone bywają tak łatwe jak niebieskie, a czasem trudnością zbliżone do czarnych. Wszystko zależy od ośrodka, pory roku – temperatur, nasłonecznienia, czasem czerwona trasa na wiosnę, pod wpływem kombinacji wysokiej temperatury, nasłonecznienia i dużego nachylenia, może się tak muldzić, że robi się równie trudna jak czarna.

Dobierz ośrodek do umiejętności

Generalnie, włoskie ośrodki różnią się ilością tras niebieskich i czerwonych, bo czarnych tras jest zazwyczaj niewiele – w mniejszych ośrodkach jedna, w większych kilka. Zatem, jeśli jeździmy słabo, byliśmy na nartach mniej niż 20 dni, to zachęcam do wybierania nowoczesnych ośrodków z dużą ilością niebieskich tras np. Paganella w Trentino czy Alpe Siusi w Südtirolu. Warto zwrócić na to uwagę zanim wybierzemy stok, bo zdarzają się ośrodki prawie bez niebieskich tras np. Ponte di Legno – Passo Tonale (Trentino). Wyjeżdżając w Alpy, obojętnie czy do Włoch czy Austrii, trzeba pamiętać, że Włosi i Austriacy, a pewnie i Szwajcary generalnie jeżdżą lepiej od Polaków, tzn. większy procent jeździ bardzo dobrze (większy procent wychował się lub mieszka w górach lub w ich pobliżu). No cóż, mają proporcjonalnie więcej stoków i lepszą infrastrukturę, chociaż kto się nauczył jeździć na przysłowiowym gminnym, nieratrakowanym wyciągu w Polsce, może bić ich na głowę.

Sprzęt ma ogromne znaczenie

Trzeba też pamiętać, że sukces i bezpieczeństwo w narciarstwie jest wypadkową kilku czynników: dobrze dobranego sprzętu, kondycji, czyli tego czy regularnie uprawiamy sport oraz techniki. A do tego, wybierania tras dostosowanych do naszych umiejętności i dostosowywania prędkości do warunków panujących na danej trasie.

Narciarstwo podobnie jak jeżdżenie na snowboardzie, jest sportem sprzętowym. Narty powinny być zawsze dobrane do naszych umiejętności: jeśli jeździmy słabo, wybierajmy narty dla początkujących, jeśli już jeździmy lepiej, wybierajmy kolejne narty dla średnio zaawansowanych. Nad zbyt ambitnymi nartami możemy nie zapanować, na za mało ambitnych niczego się nie nauczymy. Zawsze warto poradzić się co do sprzętu profesjonalistów (osób, które nie tylko sprzedają sprzęt, ale też jeżdżą). Poza tym, tak jak wielokrotnie wspominałam, do jeżdżenia na nartach trzeba się sportowo przygotować, no i oczywiście znać technikę, dlatego najlepiej już na początku wziąć kilka lekcji u instruktora narciarstwa.

Tekst: Kasia Münnich

Zdjęcie: Paganella – Ania Münnich

3.7/5 - (3 votes)