Półwysep Gargano to jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie, dokładnie na ostrodze włoskiego buta. Fajnie byłoby pomieszkać tam trochę dłużej, a na razie nie mogę doczekać się kiedy znowu chociaż na kilka dni pojadę na Gargano do regionu Puglia. Po polsku region nazywa się wprawdzie Apulia, ale mnie jakoś bardziej podoba się nazwa Puglia i tej będę używać.
Półwysep Gargano uzależnia na całe życie! Ostrzegam!
Na Półwyspie Gargano w sumie spędziłam kilkanaście miesięcy. Dużo? Nie wydaję mi się. Jeśli jeszcze nie byliście, to muszę Was lojalnie ostrzec: Gargano uzależnia na całe życie. Nikt i nic nie pomoże rzucić Wam tego nałogu. Zwyczajnie się zakochacie.
Co zobaczyć na Gargano? Po pierwsze Vieste
Vieste, to moim zdaniem najpiękniejsze miasteczko i najpiękniejsze plaże na Gargano. Koniecznie musicie przejść się po miasteczku. Co jest charakterystyczne? Wąskie uliczki i pranie wiszące z okna do okna. To pranie, to w ogóle włoski fenomen. Włosi uwielbiają prać. Przy okazji wejdźcie to drogerii (w Vieste do Proshopu), żeby sprawdzić ile różnych płynów, proszków, odplamiaczy, środków do dezynfekcji ubrań jest we Włoszech.
Dla Vieste charakterystyczny jest też zamek i katedra. Z dziedzińca zamku rozpościera się przepiękny widok na morze! Zamek sam w sobie nie jest najładniejszy. Nie jest to najpiękniejsze dzieło zlecone przez cesarza Fryderyka II, który żył w XIII wieku. Tak à propos sam Fryderyk II to bardzo ciekawa postać. Nie chciał siedzieć na terenie obecnych zimnych Niemiec i zakochał się w Puglii. Zlecił budowę wielu zamków. W niektórych najprawdopodobniej nigdy osobiście nie był. Najpiękniejszy z nich: Castel del Monte jest poza Półwyspem Gargano, na wysokości Andrii. Cesarz, przynajmniej tak mówią źródła, był gorącym facetem, a jeśli chcecie takich poznać, to Puglia, to najprawdopodobniej dobry kierunek! Tam generalnie jest gorąco.
Jak już będziecie przy katedrze w Vieste, to koniecznie zejdźcie trochę w kierunku morza na Piazzetta Petronio. To uroczy zaułek z restauracją i widokiem na morze.
Na Gargano najpiękniejsze plaże są w Vieste
W Vieste jednak najpiękniejsze są plaże. Sprawdźcie te wzdłuż Lungomare Europa. Jest tu dużo piękniej niż na Lungomare Mattei. Jeśli wybieracie się do Vieste, to polecam kampingi – villaggi. Ja akurat dobrze znam villaggio Baia degli Aranci. W tym villaggio jest wszystko: pole namiotowe, pole pod kampery (Włosi uwielbiają kampery), hotele 3 i 4-gwiazdkowe, amfiteatr (Włosi kochają animacje), baseny i prywatna plaża! Obok prywatnej, jest też plaża ogólnodostępna. Generalnie, mnie bardziej opłacało się kupić leżaki i parasol i opalać się na bezpłatnej plaży niż płacić za wypożyczenie leżaków na płatnej plaży. Ale ja za każdym razem w Vieste byłam długo od kilku tygodni po kilka miesięcy. Za komplet 2 leżaki i parasol u Chińczyka zapłacicie jednorazowo, podobnie jak w Polsce, ok. 80 – 90 euro. Na płatnej plaży dzień wypożyczenia leżaków i parasola kosztuje ok. 30 euro.
Groty morskie – fenomen Gargano
Vieste to jednak nie tylko plaża, to również przepiękna linia brzegowa, tworząca naturalne groty. Koniecznie musicie popłynąć na groty morskie statkiem z portu. Port znajduje się pomiędzy wybrzeżem Lungomare Europa a miastem. Nie trudno go zauważyć! Ja polecam łódkę Antonia – Valentinę. W czasie rejsu – najlepiej wybierzcie ten poranny, wpłyniecie do grot m.in. do Grotta sfondata (bez sufitu) czy Grotta degli innamorati. Do tej ostatniej uwaga – si entra in due, si esce in tre (wpływa się w dwoje, wychodzi w troje).
Z morza zobaczycie łuk św. Felicjana (Arco San Felice), nazywany też Bramą Radości oraz wieże saraceńskie. To wieże obserwacyjne, postawione w XV i XVI wieku przez Hiszpanów wzdłuż całego wybrzeża co kilka bądź kilkanaście kilometrów (tak żeby wzajemnie się widziały). W razie zagrożenia, wieże ostrzegały się wypuszczając kolorowy dym.
Pierwsze hotele na Gargano powstały w latach ’50
Później popłyniecie na plażowanie na przepiękną kamienistą plaże (z okrągłymi kamieniami) – Vignanotica. Po drodze zobaczycie plażę i hotele w Pugnochiuso – to pierwszy kompleks wakacyjny, jaki został założony na Gargano w latach ’50 ubiegłego wieku. Wcześniej nie było tu hoteli i kampingów! Jako pierwszy na Gargano zainwestował Enrico Mattei, ówczesny prezes koncernu Eni – tego od stacji paliw. Pewnie kojarzycie logo tych stacji, teraz wspólne dla Agip i Eni – czarnego psa – hybrydę z 6 nogami, który zionie czerwonym ogniem. Pies ma 6 nóg, co symbolizuje jedność człowieka z samochodem (2 nogi plus 4 koła).
Trabucchi – konstrukcje do łowienia ryb
Wypływając z portu w Vieste, zwróćcie uwagę na trabucchi – drewniane pułapki do łowienia ryb, charakterystyczne dla wybrzeża Gargano. Oczywiście, wieczorem koniecznie wybierzcie się na rybę albo owoce morza! Na przeciw portu w Vieste jest sklep rybny, gdybyście chcieli sami przyżądzić chociażby owoce morza. W Vieste warto też spróbować paposcie (rodzaj calzone, podobny do pucci – kanapki znanej od okolic Alberobello w dół w kierunku Salento).
Na Gargano byli Germanie, Hiszpanie, Grecy, Słowianie
Pewnie zwróciliście już uwagę, że Gargano jest wielonarodościowe. Był Fryderyk II (ten od zamków), byli Hiszpanie (od wieży saraceńskich), a jeszcze wcześniej Grecy (Puglia stanowiła część Magna Grecia). I to po ludziach widać!
Jednak to koniec wielonarodowościowej historii tych terenów. Kolejnym miejscem do którego musicie zawitać, to miejscowość Peschici. Wydawać by się mogło, że nazwa pochodzi od włoskiego pesce, czyli ryba. Nic jednak bardziej mylnego. Byli tu Słowianie z Dalamacji (obecnie Chorwacja), a nazwa pochodzi od “czystego piasku”. Do dziś wszędzie na Gargano są czyste plaże, odznaczone włoskim wyróżnieniem bandiera blu.
Zachód słońca w Peschici
Do Peschici pojedzcie na zachód słońca (wł. tramonto del sole) – to jedyne miejsce, gdzie na Gargano słońce zachodząc, wchodzi do morza. Schodząc na plaże, tę główną z molo, nie ździwcie się, jeśli przejdziecie przez czyjś taras. I akurat na tym tarasie, będą zasiadać do kolacji. Na południu, jest taki styl, stół stawia się na zewnątrz, przykrywa obrusem i biesiaduje długie godziny. Na kolacje na pierwsze danie obowiązkowo pasta, czyli makaron, na drugie jakieś mięso i osobno sałatka (wł. insalata mista). A do tego, do picia, wino i woda.
W Peschici, poza zachodem słońca, warto też zobaczyć muzeum tortur średniowiecznych, które znajduje się na zamku. Są tu m.in. pasy cnoty, gilotyny, sznury, urządzenia do podtapiania.
Tremity – cudowne wyspy obok Gargano
Z Gargano wybierzcie się też na Tremity – wyspy, które bardziej przypominają Chorwacje niż Włochy. Wysp jest pięć, z czego dwie są zamieszkałe: San Nicola i San Domino. San Nicola to centrum administracyjne z klasztorem, zobaczyć warto. Jednak najbardziej warto poplażowac na San Domino. Tu też można opłynąć groty morskie. Najładniejsza plaża na San Domino to Cala dello Spido. San Domino słynie również z tego, że tu miał swoją wille i komponował znany włoski piosenkarz Lucio Dalla.
Szlakiem objawień Michała Archanioła
Będąc na Gargano, wybierzcie się też do Monte Sant’Angelo. Znajduje się tu sanktuarium Michała Archanioła. Tu w grocie objawił się Michał Archanioł. Obok sanktuarium jest przepiękna wieża postawiona przez już wspominanego Fryderyka II. Architektonicznie przypomina mały Castel del Monte, tak jak pisałam najpiękniejszy zamek Fryderyka, który znajduje się w Puglii poza Gargano.
Monte Sant’Angelo to jednak nie tylko sanktuarium, to też przepiękna miejscowość na górze, skąd rozpościera się widok na wybrzeże.
Sanktuarium św. Ojca Pio
Kolejnym punktem zwiedzania, a raczej pielgrzymowania na Gargano może być sanktuarium św. Ojca Pio w San Giovanni Rotondo. To nowe sanktuarium zaprojektowane przez znanego włoskiego architekta Renzo Piano. Tego samego, który ma odbudować most w Genui. Ten, któty zawalił się rok temu, w 2018 roku i niedawno został zdetonowany. Obok saktuarium, znajduje się największy szpital na południu Włoch. Również dzieło św. Ojca Pio. Szpital znany jest w całym kraju, nawet na północy w Alpach.
Jak dojechać na Półwysep Gargano?
Najlepiej samolotem. Z Warszawy, Krakowa, Katowic i Wrocławia można poleciecieć do Bari WizzAirem. Z lotniska w Bari na Gargano cztery razy dziennie jeżdżą busy. Dojazd do Vieste trwa planowo 3 godziny, chociaż są tacy kierowcy, którzy tę trasę pokonują w 2 godziny….Wszyscy pasażerowie mają wtedy ładnie zapięte pasy.
Możecie też pojechać autem, ale to długa podróż. Dobrym rozwiązaniem mogłoby być przenocowanie np. w Tarvisio – to miasteczko w Alpach Julijskich na granicy włosko – austriackiej.
Z Warszawy do Vieste jest ok. 2000 km. Kilka lat temu, za drogę tam i z powrotem, autem (za benzynę i autostrady) zapłaciliśmy ok. 3000 złotych. Podobno autem na gaz wychodzi 2000 zł.
Z Warszawy i z południa Polski na Gargano najlepiej jechać przez Ostrawę, Brno, Wiedeń, Graz, Villach. Wjedźcie do miasta do Villach i zatankujcie do pełna. W Austrii jest dużo tańsze paliwo niż we Włoszech: litr benzyny kosztuje ok. 1,2 euro, a we Włoszech na autostradach nawet 1,7-1,8 euro.
Winieta w Czechach na 10 dni kosztuje 330 koron (ok. 52 złote), a na miesiąc 440 koron (ok. 74 złote), natomiast w Austrii na 10 dni – 9 euro, na 2 miesiące 26,20 euro). Natomiast we Włoszech płaci się za przejechane kilometry: ok. 80 euro w jedną stronę.
Natomiast gdybyście chcieli wyjechać z Półwyspu Gargano i przejechać się do Trani, Barletty, Polignano a Mare czy jeszcze dalej do Salento, to mam dla Was dobrą wiadomość. Wzdłuż Adriatyku przez całą Puglię biegnie dwupasmowa, bezpłatna SS16. Jest równoległa do autostrady i oprócz tego, że jest bezpłatna, co jest ogromną zaletą, to jeszcze przepiękna widokowo.
Wracając do trasy z północy Polski może być lepiej jechać przez Niemcy. Musicie przeliczyć kilometry.
Przeczytajcie też inne moje posty:
Wyspy Tremity: rajskie wyspy w pobliżu Gargano
Autostrady i winiety we Włoszech
Autem do Włoch. Jak nie przepłacić i dojechać na luzie?
Targ we Włoszech: tu trzeba przyjść
Tekst i zdjęcia: Kasia Münnich