Wywiad z instruktorem snowboardu, Pawłem Bugajskim: Byłem uparty. Uczyłem się skręcać poprzez łapanie się drzew.

instruktor snowboardu Paweł Bugajski

O tym, kiedy rozpoczynać naukę jazdy na snowboardzie, jak zostać instruktorem i jak realizować swoją pasję rozmawiamy z Pawłem Bugajskim, instruktorem snowboardu i sędzią snowboardowym SITS/PZN

Snow: Jak zaczęła się Twoja przygoda ze snowboardem?

PB: Podczas obozu zimowego 1989 r. w okresie studiów AWF w Karpaczu. Przyjechała ekipa z siostrzanej uczelni sportu z Francji, celem obserwacji i wymiany doświadczeń. Organizatorzy mieli ze sobą nowy dla mnie sprzęt. Po raz pierwszy zobaczyłem wtedy monoski oraz snowboard z twardymi wiązaniami, do których można było zapiąć moje wielkie buty narciarskie.

Szkolenie z instruktorem snowboardu. Właściwy wiek do rozpoczynania przygody ze snowboardem, to początek szkoły podstawowej.  fot. CHRIS

Snow: Czyli przed deską, jeździłeś na nartach?

PB: Tak, ale chciałem spróbować czegoś nowego, narty były dla mnie już zbyt konwencjonalne. Zjechałem z tzw. “liścia” całą Kopę, czyli  główną górę w Karpaczu. Skończyło się normalnymi zakwasami. Nie poddałem się jednak i kolejnego dnia uprosiłem właściciela, aby pożyczył mi sprzęt na jeszcze jeden dzień. Poszedłem wtedy z nim w las i uczyłem się skręcać poprze złapanie się drzew na drodze przejazdu. Byłem uparty, ponieważ na nartach trudno mi było jeździć poza szlakami, coraz częściej wybierałem deskę. Pierwszym moim sprzętem była 13 Diablo Asymetric. Pierwsze twarde buty snowboardowe Raichle kupiłem dopiero w 1998 roku.

Snow: A co byś poradził komuś kto chce zacząć się uczyć jeździć, też jeżdżenie od drzewa do drzewa w lesie?

PB: Jeżeli ktoś chce nauczyć się jeździć bez bólu, to niech koniecznie weźmie pakiet lekcji w szkole z instruktorem snowboardu. Będzie bezpieczniej i szybciej osiągnie się oczekiwaną przyjemność z jazdy.

fot. Channel

Snow: To odwieczne pytanie – kupować czy pożyczyć sprzęt?

PB: Zaczynając przygodę ze snowboardem warto zainwestować we własne dobrze dopasowane nowe buty. Muszą spełniać zasadę 3Z: zawsze pewnie, zawsze sucho, zawsze czysto. Warto też kupić sobie dobre skarpetki – specjalne snowboardowe, które są dostosowane do wkładek w butach. Pozostałości czyli deskę oraz wiązania na początek polecam pożyczyć. Coraz więcej wypożyczalni inwestuje lub dogaduje się z producentami na całkiem dobry i nowy sprzęt rentalowy, który daje możliwość na stoku szybkiej zmiany i dostosowania do pozycji regular / guffy oraz właściwego naturalnego kąta ustawienia wiązań.

Snow: W jakim wieku zaczynać przygodę ze snowboardem?

PB: Dzieci uczą się znacznie szybciej niż osoby dorosłe, które mają więcej obawy o to, że się przewrócą i złapią nieoczekiwaną kontuzję. W przypadku dzieciaków zabawy SNB można zaczynać w wieku 5 lat, są tacy którzy próbują wcześniej, jednak ze względu na dalszy rozwój systemu kostno-stawowego właściwym wiekiem na start nauki jest okres początków szkoły podstawowej, czyli 6-8 lat.

Aby złapać właściwe podstawy potrzeba wyjeździć min. 10 godzin z instruktorem na stoku.  fot. Channel

 Snow: A jak już jesteśmy trochę starsi?

PB: To też zaczynać! Na pewno warto kupić sobie tzw. spodenki ochronne z wkładkami z elastomerów, które będą dodatkową asekuracją podczas pierwszych niezamierzonych upadków oraz właściwe rękawice, najlepiej takie trójpalczaste i nakolanniki. Są to tzw. środki dodatkowej ochrony pasywnej w przypadku upadków.

Snow: Ile trzeba wyjeździć, żeby jeździć i czerpać z tego przyjemność?

PB: W zasadzie to jest tak, jeśli uczestnik nie podda się podczas pierwszego dnia danego wyjazdu, to będzie jeździł! Aby złapać właściwe podstawy, które będzie można już dalej samodzielnie doskonalić potrzeba min. 10 godzin z instruktorem na stoku. To takie minimum podczas którego, przy minimum sprawności fizycznej powinniśmy opanować podstawy czyli:

  • która noga jest nogą postawną wiodącą,
  • jak zapiąć i odpiąć deskę,
  • jak wstawać i podnosić się z zapiętą deską, co to jest właściwa pozycja na desce (wysoka i niska),
  • jak bezpiecznie przewracać się kiedy tracimy równowagę,
  • jak wygląda ześlizg frontside oraz backside,
  • zjazd wprost w skos stoku front i backside,
  • poznamy zasadę skrętu rotacyjnego,
  • poznamy dekalog snb/ski w praktyce,
  • będziemy wiedzieli z jakich stoków o jakim poziomie trudności korzystać (kolory tras),
  • nauczymy się korzystać z wyciągów (taśmociąg, orczyk, wyrwirączka, kanapa, gondola),
  • nauczymy się poruszać z deską w terenie płaskim oraz stromym,
  • będziemy wiedzieli jak skręcać ślizgowo oraz skręcać ślizgowo NW,
  • oraz co robić jak warunki śniegowe się nagle zmieniają z przygotowanej trasy robią się muldy, lub wychodzi lód czy wjeżdżamy w stok, który nie został jeszcze przygotowany.
 fot.  Paweł Bugajski

Snow: A na co zwrócić uwagę przy wyborze szkółki czy kursu?

PB: Po pierwsze zwracamy uwagę na to czy dana szkółka SNB spełnia wymogi tzn. jej instruktorzy posiadają wymagane prawem OC w życiu zawodowym, szkoła posiada akredytację i certyfikację SITS/PZN. A także jak długo funkcjonuje, jakie ma opinie – to wszystko można znaleźć w internecie i w informatorach przedsezonowych, które corocznie są wysyłane przez organizacje zrzeszające instruktorów profesjonalnie wykonujących swoje zadania. Trzeba pamiętać, że zawód instruktora został kilka lat temu w naszym kraju uwolniony i praktycznie uczyć może każdy kto chce i posiada takowe umiejętności, jednak zawsze możemy poprosić instruktora z którego usług chcemy skorzystać o okazanie stosownej legitymacji.

Snow: Czego możemy spodziewać się po kursie?

PB: W zależności od kursu którym się interesujemy powinniśmy nabyć, nauczyć się określonych skillów. Kursy profesjonalne są określane nazwami S1-S3 według terminologii SITS, czyli Stowarzyszenia Instruktorów i Trenerów Snowboardu w Polsce.

Kurs S1 obejmuje podstawy o których mówiłem powyżej, oraz podstawowe elementy freestyle jak: półobrót oraz obrót płaski FS/BS, OLLIE, NOLLIE, Nosspress, Tailpress, prosty skok na skoczni z właściwym lądowaniem. Jak również, jak poprawnie dobrać nasz sprzęt SNB.

Kurs S1 to najczęściej jednotygodniowy wyjazd, zakończony egzaminem zaliczeniowym i otrzymaniem dokumentu, którym jest zaliczenie kursu z oceną punktowo-procentową i wpisem do indeksu snowboardera.

fot. Paweł Bugajski

Snow: Które stoki polecasz do nauki i dlaczego?

Jeżeli chodzi o polecenie stoków, to zdecydowanie polecam tzw. resorty, czy miejscówki snowboardowo – narciarskie. Na szczęście skończyła się już dawno nagonka na snowboardzistów ze strony właściciel wyciągów czy też stoków narciarskich, którzy na etapie początków snowboardu uważali, że niszczą przygotowanie tras oraz są zagrożeniem na wyciągach, „bo mogą ściągnąć linę z wyciągu”. Ufff!

Miejscówki SNB/SKI to zwykle super przygotowana pod kątem turystyki lokalizacje, posiadające różne rodzaje tras o różnych poziomach trudności i nachylenia, z całą masą rozwiązań windujących nas w górę oraz odpowiedniego zaplecza noclegowo-żywieniowego.

W Polsce polecam Zieleniec SKI Arena, który ze względu na swoisty mikroklimat i położenie powyżej Dusznik Zdroju daje alpejskie odczucia i możliwość długiego korzystania z atrakcji zimowych. W Europie: austriacką Karyntię, która zapewnia perfekcyjne przygotowanie tras i włoską pogodę, oraz wszystkie miejscówki włoskie. Francję oraz odleglejsze Pireneje polecam tym, którym znudziły się już tradycyjne formy europejskiego klimatu. Modne swojego czasu miejscówki jak Turcja czy aktualnie Gruzja czy Ukraina mają swoje specyfiki dla turystów oczekujących doznań na wyższym poziomie adrenaliny jak: ratrak freeride czy heliskiing.

Snow: A co polecasz we Włoszech?

PB: We Włoszech mogę polecić ośrodki, które znam osobiście. Jeżeli Dolomity to oczywiście Passo San Pellegrino / Alpe Lusia / Bellamonte / Moena / MolinoFalcade – przekrój stoków dla początkujących i zaawansowanych. Jeden karnet na wszystkie ośrodki, cała masa knajpek i barów na stokach o różnych poziomach cenowych (klasyczna pizza margherita + Coca Cola ok. 10 euro) a widoki roztaczające się z tarasu zewnętrznego na stok rewelacja, zostają w głowie na bardzo długo!

Paganella z noclegiem w Molveno nad uroczym jeziorem gdzie wschody oraz zachody słońca zapierają dech w piersiach.

Snow: Ja też uwielbiam Paganellę – mam do niej ogromny sentyment!

PB: I oczywiście cały okręg Madonny di Campiglio – cała masa tras, ośrodki jak Pinzolo  połączone gondolą dojazdową, bezkolizyjne przejazdy przez ulicę w postaci tunelu lub mostku, dzięki czemu nie trzeba ściągać deski czy nart do przejścia.

 Zostać instruktorem snowboardu, można na dwa różne sposoby. fot. Beeactive.pl

Snow: A jeśli snowboard wciągnie nas tak bardzo, że będziemy chcieli zdobyć kwalifikacje instruktorskie, to jak je zdobyć?

PB: Jeżeli chcecie się szkolić na instruktora i dalej prowadzić proces edukacji kolejnych pokoleń, zarażać ludzi swoją pasją, to drogi są dwie jak zwykle szybsza i ta, która wg mnie liczy się na prawdę.

Do zeszłego roku obowiązywały zasady które opisałem na moim blogu tutaj.Od tego sezonu (2018/19) w związku z rozporządzeniem II załącznika rozporządzenia Rady i Parlamentu Europejskiego z dnia 23 kwietnia 2008 roku w Polsce jak i w całej Europie wprowadza się ramy kwalifikacyjne dla uczenia się przez całe życie. Dotyczy to podnoszenia kwalifikacji przez obecnych i przyszłych instruktorów wszelkich dyscyplin sportowych, które wymagają okresowej unifikacji posiadanych kwalifikacji.

Tak więc droga na skróty to: ukończenie kursu pedagogicznego, a następnie szybko, bo w przeciągu 1-3 dni można zaliczyć kurs internetowy w kwocie około 1 tys. PLN (no chyba, że promocja to nawet 69 PLN) – czego nie polecam, chyba że kogoś ma umiejętności mistrza świata i potrzebuje certyfikatu instruktora do spełniania własnego ego.

Druga droga też trochę na skróty to: specjalizacja na AWF-ie w trakcie studiów – obóz specjalizacyjny i udział w kursie szkoleniowym, po zdanym egzaminie uprawnienia instruktorskie wydane przez MENiS. Nie wymagają one unifikacji i systematycznego potwierdzania swoich umiejętności i wydawane są dożywotnio. Okay, ale wg mnie zawsze pozostaje małe ale, nie tyle co do umiejętności dydaktycznych i podejścia, co do samego poziomu jazdy i umiejętności demonstracji bardziej zaawansowanych ewolucji.

Droga SITS, to ta, która, moim zdaniem gwarantuje właściwy poziom umiejętności jezdnych oraz podstawy pedagogiki i właściwego podejścia do procesu nauczania. Droga długa, ale obecnie jedyna licząca się w Europie i na świecie.

Snow: A co robić, żeby przygotować się do kolejnego sezonu?

PB: Należy utrzymywać aktywność fizyczną, co jest dobre dla ogólnego zdrowia i dobrego samopoczucia. Ćwiczeniami przygotowującymi do zajęć na snowboardzie będą latem: rolki, windsurfing, kitesurfing, longboard, onewheele oraz ogólne zajęcia na trampolinach poprawiające skoczność oraz dynamikę.

Snow: A Ty jak utrzymujesz kondycję?

PB: Staram się raz w tygodniu biegać około 5 km, chodzę na basen, jeżdżę rowerem do pracy, którą wykonuję na co dzień, w wakacje staram się pływać kajakiem oraz jeździć na hulajnodze. Nic specjalnego. To na co pozwala nam pogoda oraz czas, którego jak zwykle jest zbyt mało. Sporo jeszcze przede mną, nie odkładam deski na haczyk,chciałbym spróbować kitesurfingu, mieć więcej czasu na splitboard oraz sprawdzić się podczas zawodów rangi międzynarodowej.

O miejscówkach polecanych przez Pawła Bugajskiego przeczytacie na blogu: Paganella, Madonna di Campiglio

Rozmawiała Kasia Münnich

Foto: Beeactive.pl, Channel, Chris, Paweł Bugajski

4/5 - (1 vote)